niedziela, 16 grudnia 2012

Showroomowy savoir vivre - z wizytą u Lanvin

Mieliśmy już okazję obejrzeć wiosenną kolekcję Lanvin. Showroom marki w samym sercu Paryża tuż przy Rue Saint Honore odwiedziliśmy we wrześniu podczas fashion weeku. W showroomie ubrania prosto z wybiegu można zobaczyć już kilka dni po pokazie. Redaktorzy i styliści chodzą nie tylko na pokazy, przeważnie odwiedzają również showroomy, gdzie można dokładnie przyjrzeć się kolekcji. Dotknąć, przymierzyć na modelce, porozmawiać o możliwości wypożyczenia ubrań na sesje, zabookować określone looki. Ale z wizytą w showroomie wiąże się kilka ważnych zasad: 

1. Do tych paryskich czy mediolańskich nie można wejść ot tak z ulicy. Najpierw musisz z wyprzedzeniem umówić się na spotkanie, mailowo lub telefonicznie. Niegrzecznie jest przyjść bez zapowiedzi. Do niektórych możesz nawet nie zostać wpuszczony.

2. Grzecznie i cierpliwie czekasz na swoją kolei. Nie gwiazdorzysz jeśli ekipa z showroomu nie ma dla ciebie chwilowo czasu. Pierwszeństwo zawsze mają redaktorzy z amerykańskich, francuskich czy włoskich gazet. Wystarczy chwilę zaczekać a i tak zostaniesz oprowadzony.

3. Dobrze jest mieć ze sobą kilka ostatnich numerów gazety w której pracujesz. Mało prawdopodobne aby u Galliano, Comme des Garcons czy w Lanvin ktokolwiek znał polskie wydania, chyba, że pracuje tam Polka.  

4. Warto wymienić się wizytówkami. Bezpośredni kontakt do osoby odpowiedzialnej za wypożyczenia ubrań do sesji to dla stylisty prawdziwy skarb. 

5. Postaraj się zrobić dobre wrażenie i zostać zapamiętanym. Nawet jeśli magazyn, dla którego pracujesz nie jest w targecie marki, zyskując sympatię ekipy masz dużo większą szansę na zdobycie dobrych (lub jakichkolwiek) looków z kolekcji. 

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz